LONDYN: Dwie lesbijki pobite w nocnym autobusie [ZDJĘCIA]

Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w niemal pustym autobusie.

Grupa mężczyzn po zauważeniu, że podróżujące z nimi kobiety są parą, przysiadła się do nich i zaczęła w zaczepny sposób domagać się ich pocałunku.

Dziewczyny próbowały obrócić całą sytuację w żart, jedna z nich udawała, że źle się czuje.

Chuligani jednak nie odpuszczali, zaczęli rzucać w swoje ofiary monetami i w końcu dopuścili się przemocy.

Jedna z kobiet, 28-letnia Melania, opisała sprawę na swoim profilu na Facebooku.

“They started beating me, I was bleeding all over – I was really bleeding”

Melania Geymonat tells @BBCMarkMardell on #BBCwato about how she and her girlfriend were attacked after a group of men demanded they kiss. pic.twitter.com/E3kRVLxQtA

— The World at One (@BBCWorldatOne) June 7, 2019

Do sprawy odniósł się na swoim Tweeterze lider opozycji Jeremy Corbyn:

Absolutely shocking. We must not, and will not, accept this homophobic and misogynist violence in our society. Solidarity to Melania and Chris, and to all in the LGBT+ community for everything they endure for simply being who they are.https://t.co/C4t7lxrr0M

— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) June 7, 2019

- Nie możemy i nie będziemy akceptować tej homofobicznej i mizoginistycznej przemocy w naszym społeczeństwie - napisał Corbyn.

Premier Theresa May powiedziała w BBC: „To był obrzydliwy atak. 

Nikt nie powinien nigdy ukrywać, kim jest lub kogo kocha, a my musimy współpracować, aby wyeliminować niedopuszczalną przemoc wobec społeczności LGBT”.

W momencie kiedy sprawa została nagłośniona przez media, a w obronie dziewczyn stanęli najważniejsi politycy w Wielkiej Brytanii, londyńskiej policji zajęło tylko kilka godzin, żeby ująć sprawców napaści.

W ciągu tygodnia od pobicia w sprawie właściwie nic się nie działo. Przestępstwa dokonano 30 maja.

Dopiero 7 czerwca wieczorem, policja metropolitarna aresztowała czterech nastolatków w wieku od 15 do 18 lat.

Wszyscy są oskarżeni o napaść. Nastolatków przewieziono do różnych posterunków, żeby nie mogli ustalić pomiędzy sobą zeznań.

Policja analizuje zapisy z kamer CCTV i jednocześnie apeluje o dalsze zgłaszanie się świadków.