
By poradzić sobie z presją i porażką w wyborach prezydenckich, Donald Trump, obecnie urzędujący prezydent USA, postanowił wybrać się na pole golfowe w Sterling w Wirginii, by pograć.
Przed klubem golfowym zebrało się około 200 wyborców Trumpa. Jeden z nich powiedział, że byłoby „niesprawiedliwością dla kraju”, gdyby zarzuty prezydenta dotyczące wyborów nie zostały zbadane.
W ostatnie dni głośno było o postach na Twitterze Donalda Trumpa. Powtarzał, że wybory zostały sfałszowane. Zaatakował także główne media nazywając je: „Lamestream Media".
George W. Bush, ostatni republikanin urzędujący przed Trumpem, zwrócił się jednak do Trumpa, by ustąpił Joe Bidenowi.
W oświadczeniu, w którym złożył „ciepłe gratulacje” Bidenowi i Kamali Harris, George Bush powiedział, że przyszły prezydent Demokratów „ma teraz okazję, by przewodzić i zjednoczyć nasz kraj”.
Pan Bush pogratulował również Donaldowi Trumpowi „zaciekłej” kampanii i powiedział:
„Prezydent Trump ma oczywiście prawo zażądać ponowne przeliczenie głosów, jednak naród amerykański może mieć pewność, że te wybory były zasadniczo uczciwe, ich integralność zostanie utrzymana, a wynik jest jasny”.
Zgodnie z konwencją Stanów Zjednoczonych, gdy kandydat na prezydenta zdobędzie 270 lub więcej głosów w kolegium elektorów i zdobędzie klucze do Białego Domu, tak jak zrobił to Joe Biden, przegrany kandydat wygłasza oficjalne przemówienie i gratuluje przeciwnikowi.
Trump nie wykazuje jednak żadnych chęci przyznania się do porażki.