
53-letni Andrew Jones zastrzelił 55-letniego Michaela O'Leary'ego, a następnie spalił jego ciało w beczce po oleju na swoim podwórku.
Po tym, jak budowniczy odkrył romans swojej żony z kochankiem, zwabił go do „zasadzki” na odległej farmie, gdzie zabił mężczyznę.
Jones twierdzi, że pistolet przypadkowo odpalił, podczas gdy on i O'Leary bili się podczas kłótni na farmie Cyncoed w Carmarthen w Walii. Miało między nimi dojść do wymiany zdań w sprawie romansu i tajnego związku.
Sąd koronny w Swansea usłyszał, że Jones, który prowadził firmę budowlaną, dowiedział się kilka miesięcy wcześniej, że jego 51-letnia żona Rhianon ma romans - ona jednak upierała się, że jest on już zakończony.
Prokurator William Hughes QC powiedział przed sądem, że oskarżony zamierzał zabić O'Leary'ego, ojca trójki dzieci. Spotkał się z nim sam na sam na odległej farmie i wziął ze sobą prawdziwą broń, mimo, że posiadał sztuczne repliki, którymi mógłby nastraszyć kochanka żony, gdyby chciał go tylko „nastraszyć". Prokurator uważa, że była to zaplanowana zbrodnia.
Jones, który mieszka w Carmarthen, zaprzecza morderstwu.