
Ten ostatni bank to „bank bogaczy” w którym swoje konto ma także Elżbieta II.
To wystarczy, żeby wielu Brytyjczykom nie było żal, że akurat ten bank będzie zamykał konta swoim klientom.
Jednak Lloyds i Barclays to już masowa produkcja bankowa i tysiące zagrożonych kont.
Wystarczy, że któryś z właścicieli kont mieszka na przykład na stałe w Hiszpanii lub w Polsce i niestety będzie musiał zmienić bank.
Sprawa często dotyczy starszych już osób, które na swoje konta dostają brytyjskie emerytury.
Powód jest z jednej strony banalny, choć z drugiej strony przede wszystkim prawny.
Banki które nie mają swojej filii na terenie Unii Europejskiej, nie mogą tam prowadzić działalności a co za tym idzie prowadzić rachunków klientom, którzy mieszkają na jej terenie.
Dla Barclaysa i Lloydsa już jest jasne, że nie opłaci im się takich oddziałów otworzyć.
Rzecz miałaby się inaczej, gdyby Boris Johnson w końcu dogadał się z UE.
Jak na razie to pomimo coraz większych kłopotów uparcie dąży do brexitu nawet bez umowy.
A umowa jest właśnie potrzebna do tego, żeby takie banki Jak Barclays mogły dalej prowadzić rachunki dla osób na kontynencie.
Jest możliwość starania się o licencję do prowadzenia działalności na terenie UE, jednak banki najwyraźniej ją odrzuciły.
Nie bez powodu.
Nawet jeśli któryś z banków będzie się starał o licencję, to będzie musiał spełnoiac różne warunki występujące w różnych krajach europejskich.
A to już jest gra nie warta świeczki.