
Należy pamiętać, że British Army jako jedyna formacja wojskowa w Zjednoczonym Królestwie, formalnie nie podlega królowej.
Jako jedyna też nie ma w swojej nazwie słowa „royal”.
Odwrotnie niż brytyjskie lotnictwo wojskowe (Royal Air Force) czy marynarka wojenna (Royal Navy).
Taka sytuacja wynika z historii – zachowania balansu pomiędzy władzą królewską a parlamentarną.
Armia w UK podlega bowiem parlamentowi.
Ostatnio pojawiły się pytania o użycie armii w walce z koronawirusem.
W zeszłym tygodniu nawet pojawiły się w mediach społecznościowych fake newsy o tym, że wojsko wkracza do Londynu, a niektóre zdjęcia sugerowały że nawet na czołgach.
Co zatem armia zrobi w sprawie koronawirusa?
Armia brytyjska umieściła w gotowości aż 20 tys. żołnierzy, aby pomóc w utworzeniu „Covid Support Force”.
Około 10 tys. personelu pozostaje w trybie „wyższej gotowości” na wypadek różnych sytuacji obrony cywilnej.
Dodatkowe 10 tys. jest w gotowości, aby pomóc w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Wielkiej Brytanii.
Jeśli Wielka Brytania miałaby zostać zablokowana, personel armii prawdopodobnie pomoże policji monitorować ulice.
Lekarze wojskowi, w tym sanitariusze i pielęgniarki udzielą pomocy szpitalom.
W poniedziałek 150 wojskowych rozpocznie przyspieszone szkolenie, aby mogli w szybkim czasie dostarczać butle z tlenem do szpitali NHS.
Ben Wallace – brytyjski minister obrony – zapowiedział już, że armia brytyjska pomoże przeprowadzić społeczeństwo przez globalną pandemię.