
W grudniu ubiegłego roku, w Colchester w Essex, jeden z klientów znalazł w kupionej skarpetce w Primark'u kawałek ludzkiej kości.
Policja potwierdziła zgłoszenie, badania wykazały, że jest to fragment ludzkiego palca.
"Zostało przeprowadzone dochodzenie i sprawdziliśmy tę sprawę na tyle, na ile mogliśmy. Mały kawałek ludzkiej kości znaleziony przez klienta w skarpetce zakupionej w Primark'u nie został powiązany z przestępstwem. Prawdopodobnie został tam umieszczony w kraju pochodzenia, gdzie szyte są ubrania. Wydaję się również, że kość nie znalazła się tam także w wyniku wypadku, w skarpetce nie było żadnej skóry czy innych ludzkich tkanek. Jeżeli pojawi się jakiś inny ślad w tej sprawie, poinformujemy o tym."
Primark podszedł do sprawy bardzo poważnie i przeprosił za wszelkie traumy, które ten incydent mógł spowodować.
Rzecznik firmy Primark powiedział, że w chwili obecnej, firma uważa tę sprawę za zamknięta. Oprócz dochodzenia prowadzonego przez policję, firma przeprowadziła również w styczniu własne dochodzenie. W fabryce, w której wyprodukowano odzież nie znaleziono żadnych dowodów sugerujących, że kość znalazła się tam w wyniku wypadku. Wszystko wskazuje na to, że ktoś ją tam celowo umieścił.