
Na wysokości 518 metrów pilot leciał już w kierunku lotniska, kiedy spostrzegł latający obiekt. Zmusiło go to do wykonania nagłego skrętu samolotu o 8 stopni w prawo.
Samolot znajdował się wciąż na tej samej wysokości co dron, ale udało mu się przelecieć 5 metrów obok urządzenia.
UKAB podało, że dron przekroczył ustaloną granicę 120m i leciał w przestrzeni samolotowej. Zderzenie samolotu z dronem byłoby tragiczne.
Do tej pory żadna linia lotnicza nie przyznała się do tego, że to jej samolot uczestniczył w niebezpiecznym incydencie, jednak z Gatwick, samoloty typu A320 obsługują jedynie linie EasyJet oraz British Airways.
To nie jedyne incydenty z użyciem drona nad lotniskiem w pobliżu Londynu.
Kolejne trzy incydenty którymi zajmował się UKAB na początku tego miesiąca to sprawa Boeinga 747 z 6 czerwca oraz Airbusa A319 z 25 maja lecącymi na Heathrow.
Do podobnego zdarzenia doszło również nad Chelmsford w Essex. Tam zagrożony był mały samolot Cessna 152.
W 2018 r. odnotowano 125 przypadków, kiedy drony zagroziły samolotom.
Częstotliwość tych incydentów wzrosła o 34 proc. w stosunku do roku poprzedniego.
Aby zwrócić uwagę na skalę problemu warto dodać, że w 2014 odnotowano tylko 6 takich przypadków.
Drony nad Gatwick spowodowały w grudniu 2018 r. około tysiąca odwołanych lub opóźnionych lotów.
Opóźnienia te wyniosły ponad 36 godzin, wpływając na podróże ponad 140 tys. osób, które chciały dostać się na święta w różne miejsca.